O tym, że aloes ma wszechstronne właściwości lecznicze i pełni funkcję zarówno rodzinnego lekarza jak i magicznego strażnika, wiedzieli już w starożytności. Kleopatra kąpała się nie tylko w oślim mleku, ale również do swoich kąpieli dodawała sok z aloesu, który zawiera sapominy – substancje odkażające oraz myjące… Jeszcze do niedawna aloes był hodowany niemal w każdym domu i z powodzeniem wykorzystywano jego właściwości lecznicze i pielęgnacyjne.
Dziś jednak, chciałam nieco przybliżyć tajemniczą, magiczną stronę, tego nieco zapomnianego „babcinego” aloesu. Zatem do rzeczy…
Magiczna siła Aloesu
- Roślina ta jest symbolem siły i wytrwałości .
- Przynosi szczęście oraz zapewnia bezpieczeństwo; jeśli pracujesz, to będzie asystować w Twoim sukcesie.
- -Kwitnący Aloes świadczy o tym, że w domu jest dużo dobrej energii; natomiast jeśli roślina usycha, to znak, że wchłonęła ona złą energię z otoczenia przez co przypłaciła to życiem.
- Podczas rodzinnych spotkań zapewnia ciepłą atmosferę.
- Sprowadza do domu dobrobyt, powodzenie oraz zdrowie.
- Aloes swojemu opiekunowi przywołuje miłość i sprowadza ukochanego. Wystarczy spalić roślinę w trakcie pełni Księżyca , lub też jeśli nie chcesz pozbyć się rośliny – przewiąż ją po prostu czerwoną wstążeczką.
- Biorąc pod uwagę, iż odgradza on świat żywych od świata duchów, sadzono go dookoła piramid, aby w ten sposób zaznaczyć drogę faraonów ku Krainie Umarłych.
- Powieszone nad drzwiami pędy rośliny nie pozwalają duchom przekroczyć progu domu (w Ameryce Południowej do dziś można zobaczyć taką ozdobę nad drzwiami)
- Aloes potrafi przyspieszyć leczenie ran nie tylko tych fizycznych, ale i również te emocjonalne.
Jeśli wśród domowych kwiatów nie posiadasz doniczki z aloesem, nic straconego – by przywołać tę pozytywną energię, po prostu zapal aleosowe kadzidło lub olejek w kominku zapachowym
Warto również mieć na uwadze, że roślina otoczy Ciebie magiczną opieką, odwdzięczając się za Twój poświęcony czas na jej pielęgnowanie. Zatem może jednak warto powiększyć swoją kolekcję kwiatów o jeszcze jeden – tym razem aloes.
Magicznie pozdrawiam
Eva H.L.
Dodaj komentarz